Dziś recenzja kultowej już szczotki Tangle Teezer na którą skusiłam się jakiś czas temu po przeczytaniu wielu przychylnych opinii na jej temat. Co odczułam - rozczarowanie. Po pierwsze jest nieporęczna, źle leży w dłoni, często mi z niej wypada. Nie plącze włosów i nie szarpie ich. Włosy nie elektryzują się. Mam jednak wrażenie, że je wyrywa. Rozczesuje włosy, ale tylko pobieżne. Ma za krótkie ząbki, przy gęstych włosach może być to nie małym utrudnieniem. Nie radzi sobie z większymi splątaniami. Mam wrażenie, że przylizuje włosy, są one gładkie, ale pozostają przy skórze, nie mają obojętności. Można ją łatwo wyczyścić. Ma ładny wygląd, występuje w wielu kolorach i kilku wersjach. Moim zdaniem to średni produkt, za dość wygórowaną cenę. Spodziewałam się po niej czegoś dużo lepszego.
Cena: 34 zł
Ponowny zakup: Nie
Macie tą szczotkę w swojej kosmetyczce? Co o niej sądzicie?
a ja ją uwielbiam mam bardzo dlugie włosy i sprawuje sie idealnie :)
OdpowiedzUsuńja słyszałam wiele pozytywnych opinii
OdpowiedzUsuńi jestem jej ciekawa
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
po tylu przychylnych opiniach fajnie przeczytać coś innego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ja używam jej od dawna i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie teraz czesania inną szczotką :) u mnie spisuje się na medal :)
OdpowiedzUsuńu mnie używają wszystkie kobietki w rodzinie mamy ich kilka i nie wyobrażam sobie czesania czym innym ja polecam :)
OdpowiedzUsuńMam ja juz od roku i dla mnie nie ma minusow :) Ja wlasnie nie lubie kiedy szczotki mi 'napuszaja' wlosy.
OdpowiedzUsuń